8/29/2014

Każdy może nauczyć się języka – teoria 10 000 godzin

Czy nauczę się wreszcie tego języka na przyzwoitym poziomie? – to pytanie, które zadaje sobie wiele osób. Często dostajemy zastrzyk motywacji, siadamy do nauki. Mija miesiąc, może drugi, a ona słabnie w zastraszającym tempie. Nic nam się nie chce, a brak widocznych efektów dodatkowo nas przygnębia. Wtedy odstawiamy książki i zaczynamy użalać się nad swoim życiem. Niektórzy nawet nie zaczynają. A po co?  I tak mi się nie uda, jej/jemu się nie udało.

Czy tak naprawdę jest coś, czego możemy nie być w stanie opanować? Nie, a przynajmniej nie jest tym coś, co udało się innym. A to, ile czasu nam nauka (w tym przypadku języka) zajmie, zależy od naszych predyspozycji, możliwości oraz chęci.

Czy istnieje jakiś motywator, który może nam pomóc w trudnych chwilach, który uświadomi nam: jesteś normalny, dasz radę, możesz to osiągnąć, po prostu musi upłynąć czas. Dużo czasu. I mimo że nam nie idzie teraz, w miarę oswojenia się z materiałem początkowo problematycznym i na pierwszy rzut oka nie do przeskoczenia, jesteśmy w stanie w końcu poczuć się z nim komfortowo.

Istnieje ich wiele. Jednym, nad którym chciałbym się skupić w dzisiejszym poście, jest teoria, która zakłada, że poświęcając 10 tysięcy godzin na praktykę dowolnej dziedziny, możemy stać się specjalistami w niej. Ktoś powie, że tysiące godzin to naprawdę ogrom czasu. Tak, tyle że tak naprawdę ta liczba jest umowna. Oznacza to, że musimy ciągle szlifować nasze umiejętności, by stać się lepszym i lepszym i zawsze znajdzie się coś, co nie będzie dla nas chlebem powszednim.

Z tego wynika, że nie ogranicza nas nasz mózg, ograniczamy siebie sami swoim podejściem, lenistwem, praktycznie na starcie poddając się. A co, jeśli nie chcesz być Alfą i Omegą, a jedynie chcesz czerpać korzyści z wiedzy, ze znajomości języka? Świetnie! Ten czas ulegnie skróceniu.

Nie demobilizuj się faktem, że końca nie widać, bo prawdopodobnie go nie zauważysz. Zawsze znajdzie się coś, co nas zagnie, z czym będziemy czuć się nieswojo, dlatego że perfekcja nie istnieje.

Samą chęcią znajomości języka nic nie wskórasz, trzeba działać. W Internecie często można spotkać się z ramami czasowymi, które musisz zaliczyć, by przyswoić materiał z języka obcego. Wg danych w 1000-2000h można opanować język na poziomie C2. Ale czy to oznacza, że wtedy już wszystko się wie? Oczywiście, że nie.

Wg innych danych z sieci przeciętna osoba anglojęzyczna zna 12-20 tysięcy słów. W przypadku osób z wykształceniem wyższym jest to ok. 20-20kilktu tysięcy wyrazów. To jest naprawdę niewielka część zasobu słownictwa w języku angielskim. Czy native speaker się przejmie? Nie, w razie konieczności sprawdzi w słowniku.

Do czego dążę? Wiecznie słyszy się: nie mam smykałki do języków. No i co? To jedynie oznacza, że musisz poświęcić trochę więcej czasu na pracy nad nim, a bynajmniej nie ma tu mowy o niemożliwości przyswojenia.

Dlatego uczmy się, żeby się rozwijać - to jest najważniejsze.  Efekty zazwyczaj przychodzą niespodziewanie. Na więcej pytań dotyczących teorii 10 000 godzin odpowie Wam wujek Google.

Do następnego!