Witam po dłuższej przerwie
językowych maniaków. J Co u Was? Zadowoleni z
prezentów pod choinką? Jak zapał do nauki w nowym roku? Mam nadzieję, że wszystko
w jak najlepszym porządku. Jak zapowiedziałem, tak i robię, czyli wracam do
pisania bloga.
Wkroczyliśmy w nowy 2015 rok,
więc od czego tu zacząć, jak nie od postanowień noworocznych? Zgodzę się z tym,
że wyznaczać sobie cele można w dowolnym momencie, jednak lubię okres, kiedy
coś się kończy, a coś zaczyna. Można wtedy usiąść wygodnie w fotelu, sięgnąć po
kartkę i długopis oraz spisać to, czego udało nam się dokonać (a czego nie)
przez ten jakiś czas wstecz. Taki rachunek sumienia pozwala nam spojrzeć zdrowo
na to, jak bardzo produktywni jesteśmy, co nas motywuje oraz pomaga sporządzić
listę nowych celów długoterminowych, które będziemy w stanie osiągnąć z satysfakcjonującym
nas rezultatem.
U mnie wszystko zmieściło się w
dziecięciu punktach, które będę dzielił na mniejsze porcje i realizował miesiąc
po miesiącu.
1. Nauczyć
się 5 000 zdań z angielskiego (średnio 15 zdań dziennie)
2. Zrobić
generalną powtórkę gramatyki angielskiej od początku studiów.
3. Nauczyć
się 3 000 słów z hiszpańskiego (średnio 10 słów dziennie).
4. Skoczyć
na poziom B1/B2 z języka hiszpańskiego.
5. Postanowić,
co dalej z niemieckim.
6. Nauczyć
się podstaw języka japońskiego.
7. Napisać
pracę dyplomową.
8. Ukończyć
NKJO, zdać egzamin licencjacki UW.
9. Zdecydować
się na studia magisterskie lub wyprowadzkę do UK.
10. Pisać
więcej postów. J
A Wy, jakie macie marzenia
językowe, które chcielibyście spełnić w 2015 roku? Co Was motywuje do walki? Chętnie
poczytam o tym, co jest Waszym głównym postanowieniem noworocznym. Do
następnego!