7/28/2014

"Każdy filolog powinien być polonistą"

Witam wszystkich. Jak mijają Wam językowe wakacje? J

Inspiracją do dzisiejszego krótkiego wpisu jest mój wykładowca, który poruszył na zajęciach z pisania pewną bardzo ważną rzecz. Wydawać by się mogło, że nie jest to nic odkrywczego, jednakże niewielu z nas zdaje sobie z tego sprawę. „Każdy filolog powinien być polonistą” – tak brzmiało zdanie, po którym zapaliła mi się lampka.

Polonistą? Przecież nie studiuję polskiego, a angielski. Przecież i tak umiem się dogadać po polsku – z ust niektórych padały i takie odpowiedzi. Co prawda, to prawda, ale…

Nieważne na jakim poziomie jesteście, nieważne czy studiujecie język, czy po prostu chcecie go znać na wysokim poziomie zaawansowania. Czy zdarzyło Wam się napotkać słowo, którego znaczenia nie znacie w języku ojczystym? Ależ oczywiście! Założę się nawet, że nie raz i nie dwa.

Rzadziej występuje to u osób, które czytają w języku polskim.

Czy warto pogłębiać świadomość językową z obrębie języka ojczystego? Jasne! Jesteśmy wtedy postrzegani jako ludzie bardziej wykształceni, z klasą. Dodatkowo łatwiej jest nam skoczyć szybciej na kolejny poziom znajomości języka obcego jeżeli chodzi o słownictwo, bo znamy znaczenie, a także wiemy, w jakim kontekście występuje. Teraz wystarczy tylko „dokuć się” wersji w języku docelowym.

Jak poszerzyć słownictwo w języku ojczystym? Po pierwsze: czytać i sprawdzać na bieżąco nowe słownictwo. A co, kiedy nie lubimy czytać? Czy warto się zmuszać? Odpowiedź jest prosta: bynajmniej. Nie warto jest robić nic, co nie jest w stanie sprawić nam przyjemności. Moim sposobem jest nauka słownictwa polskiego na tej samej zasadzie, na jakiej przyswajam słownictwo angielskie, hiszpańskie, czy niemieckie.

Moją alternatywą jest stronka Polskie Słówka – Polskie słówka,które zwiększą Twoją elokwencję, gdzie codziennie staram się zajrzeć i zapamiętać chociaż jedno słówko i jego znaczenie. Ogromnym plusem strony są przykładowe zdania z użyciem tychże wyrazów. Jeżeli boicie się, że adres zaginie w zakładkach, jest możliwość polubienia strony na fejsbuku.

Może i Wy się wciągniecie? Enjoy! J
PS A może Wy macie jakieś inne sposoby na poszerzanie słownictwa w języku polskim? 

7 komentarzy :

  1. Właśnie zerknęłam na stronkę, którą poleciłeś. Bardzo mi się podoba, chociaż niektóre wyrazy są naprawdę trudne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, ale często też z takimi mamy do czynienia ucząc się języka obcego, więc dobrze się przyzwyczajać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W poszerzaniu słownictwa w rodzimym języku pomaga czytanie, czy książek, czy artykułów w gazetach. Ale czasami też krzyżówki, albo gra w Scrabble.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój wykładowca ma świętą rację. Na początku warto zaznaczyć, że mam lekkiego fizia na punkcie poprawnej polszczyzny, przeczytałam wiele podręczników do kultury języka, a robienie ćwiczeń choćby z odmiany nazwisk w sobotę wieczorem nie jest dla mnie niczym dziwnym. I ciągle coś mnie w polskim potrafi zaskoczyć! Nawet nie wiedziałam, że te zainteresowania tak bardzo przydadzą się na filologii.

    Po niezbyt udanym licencjacie postanowiłam zmienić kierunek i dostać się na lingwistykę stosowaną. I tak wylądowałam na studiach magisterskich w sekcji tłumaczeniowej z językiem angielskim. Byłam pewna, że będę najgorsza w grupie. Przecież większość studentów była po filologii angielskiej albo kolegium nauczycielskim! Okazało się, że wcale nie byłam, a moi nowi koledzy polegali na warsztatach tłumaczeniowych tak często jak ja. Filologia angielska nie przygotowuje do tłumaczenia na język polski, dlatego w pracach roiło się od błędów: niewłaściwie używanej interpunkcji, złej deklinacji, kalek z angielskiego czy nawet błędów semantycznych, wynikających z niezrozumienia polskiego słowa. Wiem też z pewnych źródeł, że takie złe tłumaczenia studentów anglistyki są czasem używane na polonistyce jako wyzwanie dla przyszłych redaktorów. Jeśli chce się tłumaczyć, wiedza polonistyczna jest niezbędna. Tłumaczymy w końcu w parze dwóch języków, a nie tylko po angielsku czy hiszpańsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Ja chciałbym popracować nad polskim chociażby poprzez czytanie książek, ale nie potrafię się zmotywować. Muszę chyba zacząć nasz rodzimy język dodawać do comiesięcznych celów na blogu. :)

      Usuń
    2. Polecam choćby robienie sobie raz na tydzień ćwiczeń z książki "Formy i normy, czyli poprawna polszczyzna w praktyce". Duże jest też tytułów, które można sobie poczytać do poduszki, od lekkich i przyjemnych (np. "Walczymy z bykami"), do bardziej akademickich (jak trzytomowa "Kultura języka polskiego"). Ja też sobie lubię słuchać przy obiedzie audycji K. Kłosińskiej "Co w mowie piszczy" (wszystkie są na stronie Trójki).

      Usuń
    3. Dziękuję, na pewno skorzystam z porad :)

      Usuń